Procent składany, czyli co?
Odkładając dla dziecka 2 tys. zł rocznie czyli zaledwie 166 zł co miesiąc, nasza pociecha wkroczy w dorosłość z niemal 60 tys. zł oszczędności, choć odłoży 36 tys. zł. Niektórzy mówią, że to magia procentu składanego, ale to żadna magia – tak działa zwykła matematyka.
Oszczędzanie 2 tys. zł miesięcznie nie jest wygórowaną kwotą, jeśli podzielimy ją na miesiące. To zaledwie 166 zł miesięcznie, czyli 40 zł tygodniowo, a stosując sztuczki z reklam firm ubezpieczeniowych – niecałe 6 zł dziennie! Załóżmy, że zaczynamy oszczędzać od razu po urodzeniu się dziecka i od pierwszego roku życia co roku odkładamy 2 tys. zł. Wybieramy inwestycję bezpieczną, np. fundusz stabilnego wzrostu lub nawet bankową lokatę. Ile pieniędzy będzie do dyspozycji naszego 18-letniego dziecka?
Policzmy. W ciągu 18 lat na funduszu inwestycyjnym nietrudno będzie nam uzyskać 6 proc. średniego zysku rocznie. Najwięcej zarobilibyśmy gdyby udało nam się wpłacać równe kwoty co miesiąc, ale nie oszukujmy się – komu wystarczy na to cierpliwości i samozaparcia? Właśnie dlatego większość programów stabilnego oszczędzania opartych jest na miesięcznych wpłatach, ale tylko teoretycznie. Niemal każdy precyzuje, że za wywiązanie się z obowiązku traktuje się wpłatę w ciągu roku równowartości 12 miesięcznych rat. Dlatego przyjmujemy, że kapitalizacja odsetek będzie następowała corocznie. Przy obliczeniach przyjmujemy też, że politycy nie zrobią nam żadnego prezentu i podatek od zysków kapitałowych, wynoszący obecnie 19 proc., nie zostanie zlikwidowany.
Efekt? Przez 18 lat wpłacimy 36 tys. zł, ale po uwzględnieniu procentu składanego już pod odcięciu podatków na koncie będzie 58.238 zł. Zarobimy więc ponad 22 tys. zł! Od 15 roku życia odsetki będą większe niż wpłacana kwota.
Takie obliczenia mają jednak jedną, ale istotną wadę. Jest nią oczywiście inflację. Jeśli nie uwzględnimy jej podczas wpłat, te pieniądze realnie mogą być warte po 18 latach kilkanaście procent mniej. A może nawet kilkadziesiąt procent, choć ostatnio w Polsce inflacja jest minimalna, to należy pamiętać, że wraz z tempem wzrostu gospodarczego presja inflacyjna się zwiększa.
Oszczędzanie dla dziecka
Oszczędzanie dla dziecka jest łatwiejsze, niż na jakikolwiek inny cel. Sobie często nie odmówimy lepszego samochodu, wakacji, czy częstszego wychodzenia do restauracji, bo oszczędzona kwota i tak ma być dla nas. Co innego, gdy odkładamy ją dla dziecka. Poza tym, im dziecko starsze, tym łatwiej o motywację, bo przecież musimy dać mu przykład – nauczyć oszczędzania. Co więcej, nikt przecież nie zmusza ani nas, ani dziecka, by po 18 latach inwestycję zakończyć. Zwłaszcza, że procent składany pracuje tym bardziej intensywnie, im większa kwota została oszczędzona. 18-latek z łatwością oceni, że jeśli pieniądze nie są mu potrzebne, np. do zakończenia studiów, to może warto poczekać i w przyszłości skorzystać z większych możliwości jakie da wyższa kwota.
Ja nauczyłem 12-letniego syna co to jest procent składany. Trochę oczywiście przekoloryzowując określenie „oszczędności”. Dostawał 15 zł kieszonkowego tygodniowo. Nie wiem czy to dużo, czy mało, ale tak ustaliliśmy. Umówiliśmy się, że będę mu wpłacał pieniądze na konto bankowe. Nie zakładałem mu, tylko użyłem do tego jednego z subkont, oprocentowanego na 5% rocznie. Umówiliśmy, że jak przez miesiąc odłoży jedną tygodniówkę, to dostanie ode mnie 5 zł bonusu, jak odłoży dwie tygodniówki, dostanie 10 zł + dodatkowe 5 zł, każda kolejna to tak samo. Tak się zawziął, że odkładał 2-3 tygodniówki, a gdy uzbierał bonusy, zatrzymał się na jednej tygodniówce miesięcznie i to PRZEZ ROK. Miał więcej samozaparcia niż ja 🙂 Nie muszę wam mówić jaka to radocha była!
No dobra, wszystko fajnie, ale procent składany nie bierze pod uwagę inflacji, która może zeżreć pokaźną część zysków z lokat. Zgoda, teraz jest niska, ale bywało tak, że i 5% rocznie nie było niczym szczególnym. A wtedy lokata na 4,5% to wręcz strata.
Strata to jest w skarpecie, a jak inflacja rośnie, to obligacje są zawsze wyżej oprocentowane. Wtedy nie zakładasz lokaty, tylko kupujesz obligacje – oczywiście mówimy o bezpiecznych metodach oszczędzania. Edukacja finansowa chyba by się koledze przydała, więc poczytaj jeszcze 🙂
Ja mam dwa fundusze dla dwójki dzieci. Oba program 100+, czyli minimum wpłacam 100 zł miesięcznie. Górna stawka nie jest określona, więc dla mnie to właśnie jest procent składany 😀 Bo w miesiącach kiedy nie mam dużych wydatków, wakacji, świąt, ubezpieczenia samochodu i innych finansowych kobył, dopłacam 300-400 zł więcej i od razu oszczędzanie dla dziecka inaczej wygląda. Niby to żadna edukacja finansowa, ale młody ma 1,5 roku, a „stary” 3 🙂