Po co dziecku konto?
To samo pytanie można zadać dorosłym, ale odpowiedź jest bardziej złożona. Bo wbrew pozorom jest więcej powodów, by konto miało właśnie dziecko niż dorosły.
W Polsce od lat inflacja utrzymuje się na poziomie 3,1-4,2 proc. Tylko w ostatnim czasie była niższa, co niewiele de facto zmienia. Występuje permanentnie i w każdym okresie ekonomicznym – niezależnie od tego czy gospodarka akurat się rozpędza czy zwalnia. Zmienia się tylko tempo wzrostu cen. Podobnie oprocentowanych jest większość kont oszczędnościowych, które powinny nosić raczej nazwę „ochronnych”, bo pozwalają głównie ograniczyć straty wynikające z poziomu inflacji.
Poza tym każdy, kto ma dziecko wie, że na początku pieniądze nasze pociechy „parzą”. Przecież tyle zabawek do kupienia, tyle łakoci w sklepach… Gdy przynajmniej część pieniędzy leży na koncie, o takie kompulsywne wydatki trudniej. Bo najczęściej wiążą się co najmniej z nakłonieniem, któregoś z rodziców do pomocy w wypłacie. A to już pierwszy krok do niełatwej nauki oszczędzania.
Opłaty za konta dla dzieci
No dobrze, ale co z opłatami, ciągłością wpływów etc.? O to nie trzeba się martwić. Konta – nie tylko dla dzieci – zazwyczaj są za darmo. W czasach coraz większej konkurencji o nasze pieniądze, banki prześcigają się w ofertach – jedni nie pobierają opłat za prowadzenie kont, inni za używanie karty płatniczej, jeszcze inni mają darmowe przelewy. Nie jest trudno znaleźć ofertę, która łączy kilka z powyższych udogodnień.
Nie bez znaczenia jest możliwość przesłania pieniędzy dziecku, gdy jest np. na kolonii czy spędza wakacje u mieszkającej daleko babci. Sytuacje awaryjne zdarzają się dość często i wcale nie trzeba wielkiego splotu niespodziewanych okoliczności, by szybko okazało się, że konto dziecka i możliwość przelania mu pieniędzy przez internet, są najlepszym, bo najprostszym rozwiązaniem problemu. Konto jest też bezpieczne. Masz pewność, że podczas szkolnej wycieczki nikt nie ukradnie mu z kurtki dużej sumy przeznaczonej na cały wyjazd czy kupno biletu miesięcznego. Nawet jeśli ukradnie mu kartę, to i tak będzie ona bezużyteczna bez kodu PIN.
Kontrolowanie konta dziecka
Warto jednak zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię, która może być dyskusyjna. Konto dziecka należy kontrolować, tym bardziej, im większymi pieniędzmi gospodaruje. W dzisiejszych czasach w Internecie czeka wiele pokus, a kliknięcie w przycisk „mam skończone 18 lat” nie jest przecież weryfikowane. Dziecko w sieci może więc robić zakupy dowolnego asortymentu, który w tradycyjnych sklepach nie zostałby mu sprzedany. Należy więc sprawdzać transakcje, zwłaszcza wykonane przelewem.
Sama nie wiem czy konto bankowe to dobry pomysł. Chyba to zależy od dziecka: jedno będzie w internecie przeglądać stan swojego konta, ewentualne odsetki i dochody z lokaty, ale drugie woli realne pieniądze nawet w zwykłej skarbonce. Dzięki temu wie, że coś ma, a nie tylko cyfry na ekranie interfejsu bankowego konta. Moje np. nigdy nie zagłębiały się w pojęcia inflacji czy procentu składanego, bo łatwiej trafiał do nich… gratis. 10 zł oszczędzać, 2 zł masz gratis – tak to działało.
Nie zgodzę się z Tobą. Konto dla dziecka to świetna sprawa, ale nie jest pytaniem czy tylko jakie konto dla dziecka wybrać. Oferta banków jest całkiem spora, wystarczy sprawdzić na czym ci najbardziej zależy: niskich kosztach, wysokich odsetkach, limicie płatności kartą itd. Karta zawsze jest bezpieczniejsza niż gotówka, a przecież właśnie o bezpieczeństwo dzieci nam chodzi.